Czy jest na pokładzie ktoś kto jeszcze umie słuchać?

Jak wszyscy wiemy, sztuka uważnego słuchania interlokutora jest już w zaniku. Myślę, że rzecz ma się podobnie we wszystkich zakątkach tzw. cywilizowanego świata (w tym wypadku sądzę, że kwestia wygląda lepiej w "mniej cywilizowanych" regionach, gdzie mniej techniki, za to więcej rozmów). Jesteśmy zagłuszani szumem informacyjnym, trudno nam zebrać własne myśli, o introspekcji już nie mówiąc, a co dopiero o otwarciu się na drugiego czlowieka i umiejetności wysłuchania.

Ostatnio wybrałam sie z rodziną do restauracji nad rzeką Hudson i moje obserwacje były nastepujące: w barze dwie dwudziestki właśnie robiły sobie "selfies", przy stoliku koło nas siedziały dwie młode kobiety z kolegą i wszyscy, jak jeden mąż, odpłyneli w świat swoich telefonów. Rozmowę zaczęli po okolo dziesięciu minutach. W kolejce jadącej rano do Nowego Jorku zawsze można spotkać znany duet: twarz i telefon.

Zdaję sobie sprawę, że jest to rzecz nieunikniona, telefonu nie da się zostawić w domu. Postarajmy sie jednak pobyć na chwilę sami z sobą i jak mówił Tadeusz Różewicz, nie bójmy sie samotności i ciszy. Bez własnego wyciszenia nie da się przeciez wysłuchać ze zrozumieniem naszego rozmówcy. Amerykańscy psychologowie zwrócili uwagę, że żyjemy w wyjątkowo narcystycznej kulturze, w której rozmowy (lub monologi) bardzo szybko przechodzą do etapu "a teraz porozmawiajmy o mnie". Specjaliści przestrzegają, że już od lat 70-tych ubiegłego wieku kultura za oceanem w dużym stopniu nastawiona jest na zaspokojanie własnych potrzeb, narcyzm, daleko posunięty konsumeryzm i brak zainteresowania drugim człowiekiem.

Chociaż zjawisko to jest nomen omen pochodną prób psychologów do pomocy ludziom w podniesieniu poczucia własnej wartości, z czasem zaczęło mieć odwrotny skutek i zostało zastąpione ideologią "me, me, me". Wiadomo, że prowadzi to jedynie do krótkotrwałego zadowolenia i braku umiejętności nawiązania głębszych relacji. Myślę, że niestety dotyczy to w coraz większym stopniu także innych krajów, w tym Polski.

Przyznaję, umiejętne słuchanie, które świadczy o szacunku do drugiego człowieka nie jest łatwe. Często łapię się na tym, że moje dzieci coś mi opowiadaja, a ja tak naprawdę nie wiem co zacz, bo właśnie myślałam o swoich sprawach. I potem bardzo tego żaluję, bo pewnie wielu z tych historii więcej nie usłyszę i może ominie mnie cos naprawdę ważnego. Jeśli tych sytuacji jest dużo, często są to rzeczy już nie do odrobienia.

Kiedyś jeden z moich znajomych powiedział mi, ze Nowy Jork jest pełen samotnych ludzi. Dotyczy to na pewno wielu innych miast na świecie, i to niekoniecznie tylko singli. Bo samotnym można być w małżenstwie czy we własnej rodzinie. Odłóżmy na chwilę swoje sprawy na bok, spójrzmy w oczy osobie z którą w danej chwili jesteśmy i włączmy opcję "słucham z empatią". Może dowiemy się czegoś ważnego, także o sobie. 

 

Obraz "Oczekiwanie" autorstwa Marcina Kędzierskiego.