Wielokrotnie próbowałam sobie wyobrazić moich przodków, tych bliskich i tych istniejących w otchłani czasu. Fascynuje mnie przeszłość zakodowana w moich genach, która po części predysponowała mnie do tego kim jestem lub ...kim nie jestem.
Kocham życie. Szczególnie w momentach, gdy poraża mnie swą kruchością. Tak jak bezradność w obliczu choroby ukochanego Rodzica. Znów przypominam dziecko, które chce przyczepić się do Jej kolan i tam znajduje bezpieczeństwo.