Dzisiaj szkoły zamknięte są w naszym mieście z powodu  żydowskiego święta Yom Kippur. Na naszej ulicy znajduje się reformowana synagoga w której miałam okazję poznać już ceremoniał Bar Mitzvah i Bat Mitzvah (opisałam jej w starszym poście).

Często mijamy naszych sąsiadów w codziennym pośpiechu nie poznawszy ich bliżej. Kilka dni temu odszedł od nas 68-letni sąsiad Chuck, weteran wojny w Wietnamie, jeden z zapomnianych amerykańskich, narodowych bohaterów.

Wpis dedykuję mojej Mamie i Ojcu, któremu zawdzięczam ogromne wsparcie i zrozumienie w moim cielęcym okresie życia i który odszedł od nas dokładnie czternaście lat temu.

 

W zrozumieniu amerykańskiego fenomenu nomen omen pomagają mi najbardziej europejscy pisarze i historycy. Tuż po przyjeździe mąż kupił mi wspaniałą książkę o historii Ameryki, autorstwa brytyjskiego historyka Allistaira Cooka.

Kondycja mężczyzn w Ameryce nie jest ostatnio najlepsza.

Czasami bywa tak, że oprócz obecnej, dostajemy od losu nową narodowość. Bywa, że jestesmy już zupełnie dorośli. I zastanawiamy się, co to właściwie dla nas znaczy?

Wiersz napisany przez mnie trzy lata temu, 25 sierpnia 2014.

"Manhattan"
Anna Seroczynska-Kopacz

Zaproszenia na Bar Mitzva (chłopców) i Bat Mitzvah (dziewczynek), pojawiają się w okolicach kwietnia, wraz z rozkwitającymi kwiatami i zieleniejącymi się drzewami. Prawdziwa synergia, dojrzewaniu przyrody towarzyszy dojrzewanie naszych dzieci.

Jakiś czas temu widziałam film z Robertem de Niro i Anne Hathaway, w którym ta ostatnia wciela się w młodą i ambitną założycielkę start-up, oferującego zakupy modowe przez internet.

M. poznałam rok temu, wprowadziła się z do naszego miasta z Hamburga, aby być blisko swojego syna i wnuczka. M. jest 75-letnią kobietą, która ma duszę i energię dwudziestolatki.

Strony

Subskrybuj Wolna Amerykanka RSS